Translate

Fundacja Viva! Akcja dla Zwierząt

Ratuj Konie

środa, 10 kwietnia 2013

14. PAULA


Zająć się sobą... Co tu ciekawego zrobić? Nachlać się nie mogę, bo gość przychodzi i tak po prostu nie wypada. O wiem! Wezmę aromatyczną kąpiel z kwiatowymi olejkami. To powinno mnie odprężyć. Napuściłam całą wannę wody, oczywiście zrobiłam masę piany. Weszłam do wanny i wzięłam swoją ulubioną książkę, żeby za dużo nie myśleć. Tak się skupiłam na czytaniu, że nie zauważyłam, kiedy woda zrobiła się zimna. Opłukałam się z resztek piany i wyszłam z wanny. Owinięta w ręcznik poszłam do swojej garderoby. Już po 19., więc zacznę się szykować. Zanim jednak to zrobiłam, wybrałam utwór zespołu Muse - Hysteria, podkręciłam muzykę na maxa i wróciłam do garderoby. Dobrze, że Ad..., ten skurwiel, zaopatrzył mnie w komplety przepięknej, przeseksownej bielizny Victoria's Secret. Teraz tylko pozostaje wybór reszty garderoby. Wybrałam z szafy czerwoną, dopasowaną, wydekoltowaną sukienkę przed kolana. Może trochę aż za bardzo elegancka, ale idealnie podkreślała moją wąską talię, krągłe biodra i niemały biust. Oczywiście dobrałam do tego czerwoną bieliznę i czarne, wysokie szpilki Louboutina z czerwoną podeszwą. Tak ubranej kochanki pozazdrościłby sam diabeł. Spojrzałam na zegarek, zostało mi jeszcze pół godziny. A co mi tam! Zrobię nam tatara! Ściągnęłam z siebie sukienkę, szkoda gdybym ją pobrudziła. Założyłam na siebie fartuszek sprzątaczki i zabrałam się za przygotowywanie tatara. Po 25 minutach ładnie przygotowaną przystawkę postawiłam na stole wraz z czerwonym winem i kieliszkami. Przystawka nam wystarczy, nie zapowiada się na to, by potrzebne było nam coś więcej. Chwila moment! Czy ja właśnie zrobiłam nam cokolwiek do jedzenia? I to sama z siebie? Nie wiem co się dzieje, bo wszyscy wiedzą, że nigdy nie byłam skora do stania w garach. Sorry, ale kurą domową to ja nigdy nie będę! Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi. O cholerka! Nie przebrałam się! Będzie miał mniej do zdejmowania. Nie, jednak nie!
- Chwileczkę! - krzyknęłam. Pobiegłam szybko do garderoby, jednym ruchem zdjęłam fartuszek. Szybko założyłam sukienkę i pobiegłam do drzwi.
- Przepraszam, że tak długo, ale robiłam dla nas małą przekąskę i właśnie w tej chwili się przebrałam. - Michał stał z bukietem czerwonych róż. Ich zapach czułam dość wyraźnie. Gestem ręki zaprosiłam go do środka. Elegancki jak zwykle.
- Wstaw je do wazonu albo zajmijmy się sobą od razu.- powiedział, podając mi kwiaty. Wstawiłam je do wazonu na stole. Poczułam jego dłonie na sobie. Zaczęły wedrówkę wzdłuż mojej talii, bioder aż do wewnętrznej strony moich ud. Michał oparł głowę na moim ramieniu i powiedział:
- Tęskniłem za tobą. Żadna inna kobieta nie dała mi takiego spełnienia jak ty.
- Ile lat już minęło od naszej ostatniej nocy? - spojrzałam w jego błękitne oczy.
- Trzy, jeżeli się nie mylę. Nawet nie wiesz jak chciałbym cię mieć na wyłączność.- czule szeptał mi do ucha, gdy jego dłonie dosięgały mojej clitoris. Jęknęłam cicho.
-  Powoli. Dzisiaj nikt nie będzie nam przeszkadzał.- delikatnie musnęłam jego wargi.- Zrobiłam dla nas tatara.
- Doceniam to, że robisz dla mnie posiłek, ale nie jestem głodny. Schowaj to lepiej do lodówki.
Schowałam do lodówki tatara i spojrzałam na Michała. W tym czasie zdążył zdjąć z siebie koszulę.
- Michał, nie szarżuj tak.- zażartowałam. Wziął mnie na ręce i wybiegł na taras. Rzucił moje buty gdzieś na trawę.
- Michał! Zniszczysz moje buty!
- Dobra, dobra już cię zestawiam.- postawił mnie na ziemi i zdjął swoje spodnie. Mogłam podziwiać jego idealne proporcje. Szerokie ramiona, wąskie biodra i te czarne bokserki, które skrywały największy skarb. Przyciągnął mnie do siebie, uniósł mój podbródek ku górze i patrzyliśmy sobie w oczy. Długo tak nie wytrzymaliśmy, jednak całował mnie powoli. Ale jakże podniecająco! Pocałunki, które nie dawały o sobie zapomnieć. Smak jego ust, które zawsze będę pamiętać. Wargi łypały się nawzajem, a języki rozpoczęły energiczny taniec. Jego dłonie wędrowały po moich pośladkach. Przygryzł moje wargi, dał mi klapsa, oplótł sobie moje nogi w pasie i skoczył do basenu.
- Michał wariacie!- prawie krzyknęłam. Woda wcale nie była taka ciepła.
- Nic ci się nie stanie, jesteś ze mną.- mój superbohater, pomyślałam sobie. Zdjął ze mnie sukienkę.- Gdybym wiedział, że będziesz miała na sobie taką bielizną, nie wrzucałbym cię do basenu. Pieprzyłbym się z tobą od razu w kuchni.- szepnął mi do ucha, masując moje piersi. Ściągnął ze mnie stanik, który w tym czasie opadł na dno basenu. Delikatnie pieścił wargami moje sutki, dając upust swojej fantazji na obecną chwilę. Lizał moją szyję, podgryzał płatki uszu. Podniósł mnie delikatnie do góry i wziął na ręcę. Poszedł do łazienki i zamknęliśmy się w kabinie prysznicowej. Najpierw pozbył się swoich bokserek. Jego członek dawał o sobie znać. Zębami zsunął moje stringi, więc byliśmy już całkowicie nago, oboje gotowi na wszystko. Odkręcił wodę i mydlił moje ciało. Dogłębnie masował moje plecy, czułam się totalnie odprężona. Całował mnie frywolnie, językiem delikatnie rozsunął moje wargi, co zagrzało mnie do akcji. Oderwałam się od niego, mimo że pocałunki były bardzo przyjemne.
- Kocham twoją grę wstępną, ale oszczędź mi tego. Potrzebuję cię tu i teraz. - ostatnie zdanie bardziej zaakcentowałam.
Oparłam się na ścianie. Czułam jego tors na moich plecach. Podszczypywał moje piersi,
jego dłonie wędrowały niżej. Pieścił mój guziczek i w końcu we mnie wszedł. Zaczął rytmicznie poruszać biodrami. Robił to coraz szybciej. Poczułam jak jego członek nabrzmiewa jeszcze bardziej i przyjemne ciepło zalało moje ciało. Doszłam w tym momencie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz